Jeszcze niedawno OpenAI kombinowało, jak zrobić jednego „superinteligentnego” GPT, który sam decydowałby, która wersja modelu najlepiej poradzi sobie z Twoim zadaniem. Zero kombinowania z wersjami, pełna automatyzacja. Brzmi jak marzenie?
No właśnie... tylko że to marzenie się nie sprawdziło.
Zamiast jednej „maszyny do wszystkiego”, OpenAI wraca do starej, sprawdzonej ścieżki : więcej modeli = większy wybór. Już za chwilę wjadą nowe modele : o3 i o4-mini, a latem ma się pojawić prawdziwa bomba – GPT-5.
Dlaczego taka zmiana? Bo ten ich „router-model” (czyli automat wybierający model za Ciebie) nie zawsze trafiał. Efekt? Czasem odpowiedzi były średnie, a koszty rosły. Teraz znowu to Ty wybierasz, z jakiej wersji GPT korzystasz – większa kontrola, niższe koszty, lepsze dopasowanie do Twoich potrzeb.
To podejście przypomina to, co robią Google (Gemini) czy Anthropic (Claude). Różne modele, różne moce, różne zadania. Czyli – masz wybór, ale musisz wiedzieć, co i jak.
I uwaga : to nie tylko technikalia! Za kulisami też się dzieje. Sam Altman skupia się teraz na technologii, a jego prawa ręka – Brad Lightcap – ogarnia współpracę z gigantami jak Microsoft i Apple. Szykuje się więc gruba integracja z tym, z czego wszyscy korzystamy na co dzień.
Co to oznacza dla Ciebie? Więcej opcji, ale też więcej decyzji. Już nie wystarczy kliknąć „GPT” i mieć nadzieję, że wszystko załatwi za Ciebie. Trzeba będzie pomyśleć: który model najlepiej pasuje do Twojego celu?
#OpenAI #GPT5 #SztucznaInteligencja #AI #GPT #technologia #innowacje #nowetechnologie #biznesonline #automatyzacja

Dodaj komentarz
Komentarze